Jak zapewne niektórzy z Was wiedzą, niedawno wypuściłem na rynek moje pierwsze dzieło beletrystyczne: thriller technologiczny Eternal (kupisz go tutaj w języku holenderskim), opowiadający o gigancie technologicznym X-Com i jego przełomowej technologii, która obiecuje wieczne życie.
Odkąd człowiek ewoluował w świadomą i inteligentną istotę, zawsze mieliśmy mentalność “Czy możemy to zrobić?” w odniesieniu do technologii. Pomyśl tylko o “wiecznym” cytacie JF Kennedy’ego: “Wybieramy podróż na Księżyc w tej dekadzie i inne rzeczy nie dlatego, że są łatwe, ale dlatego, że są trudne”, a zrozumiesz, co mam na myśli. Choć to fantastyczne podejście, w kolejnych dekadach będziemy potrzebować mentalności “Czy powinniśmy to zrobić?”, która pozwoli nam dokonywać właściwych wyborów. Ponieważ, moim zdaniem, technologia w coraz większym stopniu wkracza w sferę praw człowieka: prawa do prywatności, szczęścia, równości i bycia traktowanym w sposób godny zaufania. A to ma ogromny wpływ na nasze osobiste samopoczucie i przyszłość społeczeństwa.h latach.
MOC – Jak duża władza powinna być dozwolona dla firm technologicznych?
Każde pytanie etyczne, które pojawi się po tym, ma swoje korzenie w tym pierwszym istotnym pytaniu: jak bardzo wpływowe firmy technologiczne, takie jak Google, Facebook, Apple i TikTok, powinny mieć władzę nad konsumentami i – w konsekwencji – nad społeczeństwem?
Każda nowa rewolucja technologiczna – od pierwszej rewolucji przemysłowej, poprzez erę pary i kolei, aż po obecną erę informacji – wytwarza gigantyczne kieszenie władzy. Kiedy mówimy o dzisiejszych tytanach techniki, zdajemy się o tym zapominać. Zawsze mieliśmy problem ze znalezieniem równowagi między potężnymi firmami, konsumentami i rządami, które powinny chronić interesy konsumentów.
Do tej pory to rządy zawsze zajmowały się rozbijaniem monopoli. Dopiero niedawno raport czołowych demokratycznych ustawodawców kongresowych wykazał, że Amazon, Apple, Facebook i Google angażują się w szereg antykonkurencyjnych zachowań i że amerykańskie prawo antymonopolowe wymaga rewizji, aby umożliwić większą konkurencję w amerykańskiej gospodarce internetowej.
PRYWATNOŚĆ – Kto może korzystać z naszych danych?
Jest to jedno z największych pytań etycznych naszych czasów: kto może korzystać z naszych danych? Popularne porzekadło głosiło: “nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad”. Kiedy decydujemy się na korzystanie z “darmowych” usług i bardzo wygodnych funkcjonalności, płacimy naszymi danymi, a następnie tracimy prawa do tych danych.
Weźmy na przykład rozpoznawanie twarzy, które leży u podstaw (potencjalnie) tak wielu fantastycznych doświadczeń klienta. Rozpoznawanie twarzy może pozwolić nam na wejście i wyjście ze sklepu bez konieczności robienia czegokolwiek, aby zapłacić. Dzięki niemu możemy szybko i bezpiecznie wejść i wyjść z samolotu. Pozwoli nam płacić z uśmiechem. Świetnie, prawda? Ale może też pozwolić ubezpieczycielowi medycznemu na zdiagnozowanie wysokiego ciśnienia krwi, pewnych chorób genetycznych i skłonności do długowieczności oraz zażądać większych opłat.